Otóż skończyła mi się dotychczasowa formuła, jednakże rozpoczynając inne projekty zauważyłem, iż Pan Gugiel wspiera mnie dzięki uporczywości zamieszczania w tym to właśnie blogu (czyli ma on swoją sieciową wartość, chociaż niektórzy odmawiają mu wartości merytorycznej). Dlatego nie zamykam go wcale, jednakże ciągle biję się z pomysłami.
Prowadzenie bloga jest zajęciem pracochłonnym. Nawet sprawdzanie literówek, czy błędów, wymaga wysiłku (jeżeli traktujemy czytających poważnie). Jeżeli jeszcze prowadzenie łączy się z innymi zamiarami, to jest to zajęcie na cały etat. Nie chcę być nudny wspominając koszty, lecz i one są problemem do rozwiązania.
Tak popijając wino i bijąc się z pomysłami dochodzę do jednego, którym – być może – zajmę się, jeżeli sił wystarczy. Otóż tłumaczem będąc mam dostęp do nowinek w krajów najbardziej produkcją wina zainteresowanych, zacznę więc publikować coś w rodzaju prasówek o winiarstwie włoskim, hiszpańskim, czy francuskim, a formuła jeszcze się w mojej głowie nie ułożyła, chociaż zauważam tutaj pewne przyspieszenie. Proszę zatem o wyrozumiałość i odrobinę cierpliwości, a na łamach tutejszych będziecie mogli Państwo poczytać, co we włoskiej, hiszpańskiej, czy francuskiej winorośli piszczy.
Krótkie notatki z wypijanych przeze mnie win zamieszczam od pewnego czasu na Facebooku, bez żadnych ocen, ot – po prostu – sprawozdawczość. Adres tutaj.